Etap 4 – Wyspa Rab
10.07.2018
Znowu gonitwa z czasem, bo po co wstać wcześniej, można jak zwykle na ostatnią minutę zrywać mięśnie i wylewać siódme poty. Dziś ruszamy do ,,Valbiskiej” na prom który zabierze nas na wyspę Rab.
Z opisu wyspa wydawała się mało ciekawa. Jakieś zabytkowe miasto, piaszczyste plaże więc zapewne ogrom turystów. Gdy dopłynęliśmy na miejsce mogę stwierdzić jedno:
zdjęcia nie oddadzą uroku Tego miejsca.
Wybraliśmy szlak do pierwszej zatoczki. Ta część wyspy wygląda jak ogromny piaskowiec. Udało nam się dotrzeć rowerami na dół, lekko zaskoczeni ujrzeliśmy biegające golasy.
Okazało się, że zeszliśmy na ,,Cygankę” czyli jedną z trzech nudystycznych plaż. Jej osuwające się brzegi
tworzyły rozmaite piaszczyste osuwiska w których można dyskretnie się ukryć. No nic pozostało nam się dostosować, wygodnie rozłożyć i odpocząć. 😉
Zrobiło się szaro, zakaz spania na plaży, campingi w sezonie kosztują więcej niż wynajem pokoju, czasem 300kn za warunki polowe. Postanowiliśmy poszukać jakiegoś taniego apartmana w ”Lopar”. Łukasz ma gadane więc pchnęłam go do rozmowy! Nie wiem co naopowiadał ale pan był tak dobry, że dał nam apartamencik za pół darmo i jeszcze zerwał z ogródka warzywa i owoce. Dla nas to duży gest, w cenach wyspiarskich to było by pewnie ponad 50kn. Na Istrii w małym miasteczku kupiliśmy figę, dwa banany i jedną cytrynę, pani naliczyła 44 kuny 😀
Tak więc zrobiłam sałatkę i ucztowaliśmy na tarasie.
11.07.2018
Ulewa… Mieliśmy ogromne szczęście, namiot wpłynąłby chyba do morza.
Naładowaliśmy akumulatory, drona, telefony, całe szczęście bo wszystko już na wykończeniu. Godzina 10:00 spakowani gapimy się przez okno kiedy przestanie lać.
Po dłuższym czasie zdecydowaliśmy wyprosić jeszcze jedną noc, dla właściciela problemu nie było żadnego a dla nas to duża ulga, zrobimy obiad w dogodniejszych warunkach, zwiedzimy miasteczko Rab na puste rowery i obejrzymy mecz Chorwacja-Anglia w domku na kanapie.
W drodze na Rab zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym.
Wyspa po drodze wyglądała jak mała górska wioska, pola, grządki, chatki, apartamenty już bliżej brzegu. Sam Rab jest bardzo zadbanym miasteczkiem turystycznym.
Dobrze zachowane zabytki, kościół, wieże widokowe. Klimatyczne miejsce z wieloma ładnym zarazem kamienistymi i wąskimi uliczkami. Porównując do dużych miast, Rab jest piękny
w całej okazałości.
Wieczorem tradycyjnie szybciutko do domku na mecz. Zrobiliśmy tortilki, sałatkę i gotowaną kukurydzę.
Chorwacja wygrała!!! Lopar huczy, prom włączył syreny, samochody trąbią, piesi krzyczą. Ludzie wyszli na ulice i dzielili swoje szczęście.